Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

Najnowsze wpisy, strona 9


Czekanie..
29 maja 2021, 13:56

Marny ze mnie przyjaciel..

Czasem są takie dni jak ten, gdzie chcialbym dać gwiazdkę z nieba, a nie potrafię pomóc, doradzić w rzeczach przyziemnych.

Chciałbym być zawsze potrzebny i w każdej sytuacji potrafić pomóc by nie było żadnych problemów, obaw.

Jedyne co mogę to wesprzeć myślami i tulić by wszystko się ułożyło tak jak sobie życzysz..

Trzymam mocno za dłoń i pamiętaj jestem zawsze do Twej dyspozycji

Wracaj już szybciutko..

Szybka notka..
28 maja 2021, 14:01

Szybka herbata w pracy, chwila na uporządkowanie myśli. Myśli, które intensywnie wyrywają się w jednym ulubionym kierunku.

Moje myśli uwielbiają krążyć wokół Jej osoby, myślę ,że słowo uwielbiają to zdecydowanie za mało. Zastanawiam się jak się czuje, czy wszystko u  Niej w porządku, jakie ma dziś samopoczucie, czy myśli o mnie, czy ma jakiś problem, dylemat , który z checią bym rozwiązał.

Myślę o Niej bardziej niż o sobie. Chciałbym, żeby wszystko u Niej zawsze było dobrze i by zawsze była szczęśliwa, a ja zawsze staram się do tego dołożyć  małą cegiełkę. Już niedługo ma urlop wypocznie sobie, naładuje baterie, pozwiedza i popstryka tysiące fotek ,które wspónie później będziemy oglądać. Uwielbiam jak jest radosna i szczęśliwa chociaż jak Ją coś trapi też lubię bo częściej chce się przytulać. Wracam zaraz do pracy, jeszcze tylko zerknę na Jej zdjęcie.

Ahh. Te oczy i usta, które już chcę pocałować i te zadbane dłonie, które chce już poczuć na swoim ciele. Ahh, rozpływam się myśląc o Niej.

Jeszcze trochę Paradoksie, jeszcze trochę..

Wylewnie
26 maja 2021, 14:32

Powiem Ci jak Cię kocham,

a kocham Cię tak, jak niebo kocha gwiazdy,

którym daje schronienie na swym wygodnym sklepieniu.

Kocham Cię jak studnia kocha wodę,

bez której byłaby całkowicie bezużyteczna.

Kocham Cię jak róża kocha światło,

dzięki któremu rozkwita najpiękniej jak tylko potrafi.

Kocham Cię jak ogień kocha ciepłe ognisko,

w którym znajduje idealny dom.

 

Kocham Cię całym sercem,

Kocham Cię całą duszą,

Kocham Cię całym ciałem.

Kocham Cię całym sobą.

 

Kocham rano, kiedy wstajesz z pierwszym promieniem Słońca,

Kocham w południe, kiedy po prostu zwyczajnie jesz wystygły obiad,

Kocham wieczorami, gdy już idziesz zmęczona do miękkiego łóżka.

Kocham, kiedy odsuwasz drewniane krzesło od stołu,

Kocham, gdy kichasz przez psotne unoszące się zastępy kurzu,

Kocham, kiedy nie wiesz co ubrać, bo pogoda płata figle,

Kocham, gdy głowę masz pełną nadzwyczajnych myśli,

Kocham, kiedy spokojnie odpoczywasz wtulona we mnie.

Kocham, gdy po prostu jesteś blisko.

 

Kocham melodię Twego ciepłego głosu,

Kocham dotyk Twoich delikatnych na mnie dłoni,

Kocham oczy w, których widzę Twoją dobrą duszę,

Kocham też zapach Twojego ciała, którym upajam się przed snem.

Kocham Twój uśmiech, piękniejszy niż barwy tęczy,

Kocham Twoje pocałunki, słodsze niż krople miodu.

Kocham Ciebie całą, która jesteś mi najprawdziwszą miłością.

Kocham także to, jak bardzo Ty mnie kochasz.

 

Niecierpliwość
25 maja 2021, 15:03

Gdybym miał zobrazować Naszą znajomość , chociaż nie inaczej. Znajomość zastąpie słowem związek. Brzmi dużo lepiej, związek dwóch bratnich dusz przeplatanych emocjami, uczuciami. Tak zdecydowanie związek. Gdybym miał zobrazować Nasz związek to widzę go pod postacią rozłożystego drzewa stojącego samotnie gdzieś na sawannie. Takie jak to na obrazku wyżej. Już tłumaczę wszystko. Przez ten okres czasu zbudowaliśmy bardzo solidne fundamenty Naszego związku, niczym gruby korzeń, nieczuły na jakiekolwiek wichry, niezniszczalny, mocny, który przetrzyma wszystko. Wzajemne zaufanie i zrozumienie umocniło Nas jeszcze bardziej. Dlaczego na sawannie z dala od wszystkich?

To proste, bo kiedy jesteśmy blisko siebie cały świat niknie, liczymy się tylko My. To cudowne uczucie. Koontynuując myśl widzę Nas jako dwie gałązki po przeciwnych stronach tego drzewa. Wspólne drzewo ,ale różne strony świata , różne życia i część wspólna..Nasza. Parę razy do roku gdy zawieje silny wiatr, Nasze gałązki zbliżają się do siebie, wtedy to właśnie spotykamy się i jesteśmy sobie tak bardzo bliscy. Czekam na te spotkania jak na ten wiatr, by przybliżył mnie do Niej. Kiedy przestanie wiać i znów oddalamy się od siebie, usychamy.

Nasz związek od samego początku oparty jest na zrozumieniu. Przekora uwielbia swoją niezależność, komfort i przestrzeń, którą daje Jej każdego dnia, chociaż mam chwile by zabrać Ją do kieszonki i ukraść całemu światu. Rozumiem Ją doskonale bo sam byłem w znajomości, która była klatką, więzieniem dlatego tymbardziej cenię Jej podejście. Jestem o Nią zazdrosny ,przyznaje się do tego bez bicia. Na początku może chorobliwie, a teraz w granicach rozsądku chociaż jestem czasem bardzo. U mnie zazdrość to oznaka, że niesamowicie mi zależy. Nie wstydzę się przyznać do wszystkiego.

Ona wie, że przy mnie jest bezpieczna, że może mi ufać, że moje ramiona są dla Niej schronieniem w każdej chwili.

Zawsze powtarzałem, że ten związek opiera się na decyzjach głównie podjętych przez Nią. Wiem, że nie jest tak do końca, że ja mam duży wpływ na to co między Nami.

Stres przed pierwszym spotkaniem był ogromny, ale nie dlatego, że się nie dogadamy, tylko dlatego, że będzie one jedyne i ostatnie. Nic z tych rzeczy, dwa dni pózniej znów się widzieliśmy. Przekora wszystko zależy od Ciebie, a Ja na drugim spotkaniu na pożegnanie całuje Ją by przekazać wiadomość.." Chce Cię więcej".

Kiedy się widzimy czuję, że jest moim dopełnieniem , jestem wtedy kompletny. Każde z Naszych spotkań było magiczne, każde bez wyjątku. Jak para nastolatków cieszymy się sobą i śmiejemy do łez. Ostatnio śpiewaliśmy i tańczyliśmy lambadę. Jest mi przy Niej cudownie. Nasz związek opiera się na wielu płaszczyznach: pisaniu ,rozmawianiu i spotkaniach. Wszystko to razem miało wpływ jak jest Nam teraz dobrze.Te ostatnie tak bardzo napędzają, chce się kolejnych. Po każdym spotkaniu jest jednak niepewność, a jeśli to było ostatnie. Mam nadzieję, że będą one trwać i trwać, zawsze planujemy kolejne. Mam punkt zaczepienia, którego tak bardzo  potrzebuje. Urzekła mnie wtedy gdy powiedziała żebym sobie wziął w czerwcu tydzień wolnego, bo się spotkamy. To ewidentny znak, że też je lubi, tak to mnie zachwyca i urzeka, że w końcu Ktoś uwielbia ze mną spędzać czas i nie może się doczekać. Wzrusza mnie to tak bardzo, to poczucie ważności tego, że chce być przy mnie.

 

30 dni . Tyle zostało do spotkania się. Planujemy dwa, z czego jedno bardzo wyjątkowe, bardzo Nasze. Wspólne leżenie i oglądanie filmu, słuchanie oddechu gdy w tle słychać skrzypce. Zrobienie Jej pysznego śniadania, bycie blisko , takie Nasze marzenie, które się spełni. Pewnie dla większości ludzi to zwykłe rzeczy, ale ja uważam,że jeśli masz tą jedyną kochaną osobę obok siebie to takie codzienne rzeczy, obowiązki ,stają się magiczne bo są takie Nasze pełne bliskości. Moje marzenie, Jej chyba też. Ja bardzo przeżywam, cieszę się jak dziecko gdy wiem, że to już blisko. Może tym drażnię Ją trochę i denerwuje, ale za długo tłumiłem takie emocje i teraz aż kipią. Przekora mnie tonuje, czasem sprowadza na ziemię, uczy mnie że na wszystko jest czas, a ja mimo to wykonuję fikołki i salta z radości w wyobraźni. Teraz też, siedzę przy biurku i patrzę na prezent , który leży obok. Robię go własnoręcznie by wywołać jeszcze większy uśmiech i radość, kiedy go rozpakuje. Wkładam w to całego siebie, odwzajemniam to co dostaje od Niej. I wszystko tak bardzo mi się chce..

Jak nigdy..

Nie próbuję zmienić Jej życia na amen, bardziej ofiarowywuje to czego Jej brak, czego potrzebuje. Przede wszystkim jestem Przyjacielem, chociaż zakochałem się w Niej bez pamięci. Pierwszy raz tak w życiu. Moja poprzednia jedyna miłość była szczeniacka, niedojrzała. Ta do Przekory jest inna, głębsza, dorosła z nutką szaleństwa. Czuję się wyśmienicie przy Niej..

I znów się powtórzę , jeszcze 30 dni :D

 

 

Odwaga
23 maja 2021, 16:14

Siedzę i płacze...

Łzy kapią na brodę by potem bezszelestnie spłynąć jeszcze niżej, reakcja na poprzednią notkę o Demonach. Czytając w jednej chwili, ciach i łzy. Niesamowicie napisane, czuć emocje, ból, poczucie straty, ale też nadzieje ,że kiedyś na nowo wszystko będzie tak jak było. Nie sposób się nie odnieść do tego wpisu. Chichot losu w moim życiu również brzmiał głośno i nad wyraz boleśnie. Mój Demon był bardzo podobny do demona Przekory.Przybył do mnie znienacka i rozgościł się na długi czas, wywracając moje życie do góry nogami. W Jej wpisie jest dużo prawdy, chyba teraz zrozumiałem, że to nie do końca chodzi o moją postawę bo jeśli los sobie zażyczy tak to wszystko zrobi tak jak mu się spodoba. Mimo wszystko ja zawsze będe niezłomnie trwał w tym w czym tkwię obecnie. W bliskości przy Jej boku. Mój Demon nauczył mnie wielu rzeczy. Od zakpienia sobie ze mnie, że nawet nie zdążyłem się pożegnać, przeprosić po myśl, że jestem beznadziejnym człowiekiem. W jednej chwili coś masz by w kolejnej upaść na kolana.

Nauczył mnie wyrzutów sumienia, nauczył nienawiści do samego siebie, poczucia winy cięższego niż cokolwiek innego.

Coś we mnie zgasło na zawsze, tak myślałem wtedy. Kolejne dni, tygodnie lata zaprawione wegetacją, szczyptą beznadziejności. Setki razy ,a może i tysiące zadawałem sobie pytanie "Dlaczego nie zginąłem też". Wtedy jeszcze nie wiedziałem, nie spodziewałem się, że po ponad 10 latach znajdę odpowiedzi. Przez ten okres czasu zadawałem się z ludźmi, kobietami, którzy jeśli znikną nie zostawią po sobie pustki ani niczego. Obojętne mi to było, z czasem męczące. Byłem zimny jak głaz, głaz do którego chodziłem nocami i chwilami , które były dla mnie wyjątkowo ciężkie. Głaz znajdował się niedaleko domu, na plaży. Moje zacisze i samotnia. Miliony łez wypłakanych tam, spadających na piasek, poczucie bezsensowności, bo przecież nikt nie zrozumie.

Mój Demon odcisnął na mnie piętno. Zero uczuć, maska zobojętnienia. Na zewnątrz świetnie ,a po powrocie do domu swój własny prywatny czyściec. Każdego dnia pokutowałem za to co się wydarzyło. Wieczorami siadałem i próbowałem sklejać swoje serce, swoją dusze, bez rezultatu. Nie da sie naprawić czegoś co jest martwe.Byłem wtedy martwy , bez uczuć, emocji. Po co tak żyć?

Przekora wszystko to zmieniła. Bez pytania, krok po kroku zaczęła uczyć mnie na nowo żyć. Nie jest w stanie sobie wyobrazić ile Jej zawdzięczam. Zaczęła kleić moje serce i duszę i nawet nie wiedziałem kiedy, a

dorzuciła też swoje serce i duszę. Powstało Nasze serce i Nasza dusza.

Przywiązałem się do Niej jak do nikogo w życiu. Czasem drżę kiedy pomyślę o tym co los ma dla Nas w zanadrzu. Zimny,plażowy głaz poszedł w odstawkę. Zamieniłem go na czułość i zrozumienie Przekory. Zrobiłem rzecz niewyobrażalną, wbrew mojemu Demonowi. Otworzyłem się całkowicie na Nią. Kiedy myślałem, że nie ma już we mnie emocji i uczuć, Ona jak za dotknięciem czarodziejskiej różdzki wszystko obudziła na nowo. I to z pełną mocą, bo nigdy tak nie byłem zaangażowany w żadną znajomość. Mamy te same Demony, przeszliśmy piekło i wiem jak to boli, kiedy Ktoś obiecuje, a potem go nie ma.

Marzę o tym by za klikadziesiąt lat na tym molo się spotkać i przeżyć wspólnie życie, ale zanim to nastąpi chcę być przy Niej nie tyle ile obiecam, bo Ona wie ,że będe zawsze, ale będe tyle ile los pozwoli. Nie potrafię kryć szczęścia, radości. To pokonuje mój strach. Nie potrafię się do Niej nie przywiązać. Jest zbyt ważna, chcę, żeby czuła, słuchała, czytała to wszystko bo z całego świata, który mnie otacza jest osobą, która na to wszystko zasługuje. Zasługuje by wiedzieć jak Ją odbieram. Jeśli los ma w planach kiedyś mi Ją zabrać bo tak sobie zażyczy to nie oddam Jej bez walki.

Jest jak tlen, bez niego można przeżyć chwilę, ale na dłuższą metę umierasz.

Po wszystkim co przeszedłem boje się, jasne że tak, byłbym głupi gdybym się nie bał, ale mimo wszystko chcę być odważny.

Chcę każdego dnia być i zaskakiwać, otaczać Ją ramieniem i czuwać choćby i z daleka. Gdybym nie miał tej odwagi i dał wygrać Demonowi, nie byłoby Nas.

Chcę wykorzystać to co dał Nam los teraz, a potem mysleć o molo i konwaliach. Nigdy nie myślałem, że po tym wszystkim będe potrafił pokochać jeszcze Kogoś.

Rozkochała mnie w sobie całą sobą i idę do przodu mimo wszystkim przeciwnościom, dłoń w dłoń, bo jeśli kroczymy Razem wszystko jest łatwiejsze.

Jeśli więc los będzie chciał mi znów zabrać ukochaną osobę, to nie poddam się jak kiedyś, będe walczył o Ciebie do ostatniego tchu. Bo wiem, że warto i bez względu na to co piszesz, wiem że gdzieś w głębi serca też będziesz walczyć..

 

P.S Dmuchawce uwielbiam, jeśli ma być taka fotografia na mej ścianie to proszę o jedno. Zrób zdjęcie dwóm dmuchawcom obok siebie bo ja od kilkunastu miesięcy nie jestem samotnym, smutnym kwiatem tylko kwiatkiem , który czerpie wszystko co najlepsze z drugiego obok siebie rosnącego.<3