Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

Najnowsze wpisy, strona 7


jutro 14
13 czerwca 2021, 13:28

Jutro kolejna miesięcznica. 16 miesięcy, ktoś powie, długo. Ale czy na pewno? Dla mnie to jak mgnienie oka, pamiętam pierwszy dzień jak się poznaliśmy. Ten błysk, uśmiech, gdy Go zauważyłam. I On zauważył mnie. Potem, rozmowy, coraz częstsze, wyglądanie na siebie. Niby nie, ale szukałam go na liście. Lubiłam go czytać. Nadal lubię, nic się w tej kwestii nie zmieniło. Uwielbiam go słuchać, ma taki otulający tembr głosu. Pamiętam moment, kiedy od słowa do słowa stwierdziliśmy, że dobrze byłoby się spotkać. Jedno spotkanie przy wschodzie słońca Nas ominęło. Oboje tego wyczekiwaliśmy, ale nie mówiliśmy o tym. Ja tego dnia, rozglądałam się mocno. Miałam dziwne wrażenie, że On jest blisko. Każdy biały samochód to myśl, że to może Paradoks. Na plaży, pusto. Gdzieś w oddali jakaś para robiła zdjęcia. Moją uwagę przykuł ktoś kto kopał wielki dół. Siedział, opatulony w bluzę i kaptur. Uśmiechnęłam się wtedy. Przecież to nie On. Z jakiej racji miałby tu być. Przecież się nie umawialiśmy, a On nie robi niczego wbrew mojej woli. Pospacerowałam, porobiłam zdjęcia i wróciłam do kwatery. Potem okazało się, że On też tam był. Tylko dalej, wszedł innym wejściem na plażę. Byliśmy tak blisko. Ja w sumie miałam iść wzdłuż plaży i wyjść tamtędy. Czy spotkałabym go? Czy jednak On zdążyłby stamtąd wyjść. Nie wiem. Widocznie tak musiało być, że się wtedy nie spotkalismy. Nasze pierwsze spotkanie było zaplanowane. Gdańsk. Stare miasto i My. Spacer dwojga przyjaciół. Nie czułam żadnej obawy, ani trwogi. To było takie uczucie, jakbym wyczekiwała na kogoś bliskiego, kogoś, kogo znam od zawsze. Popędziłam pod kamerę na Targ Węglowy. On tam często zaglądał i machał do mnie, a ja przyglądałam się mu z pracy. To było niesamowite stać tam, gdzie stał On. Słyszeć te karuzele, co się obok załączają. Widzieć tą maleńką kamerkę, w którą On patrzył. Teraz role się odwróciły. Zrobiłam mu zdjęcie i wysłałam. Chciałam zrobić niespodziankę. Biegł do mnie pół miasta. Bo poszedł tam gdzie mogłabym być, ale ja przyszłam tu, bo to symboliczne miejsce. Minęło kilka chwil. W dali zauważyłam energicznie pędzącego chłopaka. Krótkie spodenki, czerwona koszula. Uśmiechnęłam się. Jak w moim opowiadaniu. Ten sam obraz. On nie szedł, On prawie leciał. Niesamowity widok. W dłoni coś ściskał. Chyba mnie poznał, bo podszedł do mnie i mnie przytulił. To było takie naturalne. I od razu zaczął mówić. Słowotok. Ja się uśmiechałam. Coś mówił o kubku, który mi kupił, a ja patrzyłam na jego usta, pięknie wykrojone. I emanował taką energią. O Panie. Mógłby nią obdarować wszystkich tam ludzi, kłębiących się i jeszcze by mu z 90% zostało. Wulkan. Nie czułam się przy Nim ani przez moment źle. Czy byłam skrępowana, może czasem, gdy idąc i rozmawiając z nim, dotykałam go za ramię. To był taki odruch. Bliskości. Spacerowaliśmy wśród tłumu ludzi. Szczerze? Niewiele widziałam. Szliśmy i się śmialiśmy, robiliśmy zdjęcia, zerkaliśmy na siebie. Te kilka godzin minęło jak mały kwadrans. Było cudownie. Niesamowite było dla mnie czuć się tak dobrze przy kimś. Nie czuć zniecierpliwienia, nie chcieć uciekać. Na koniec usiedlismy na ławeczce. Paradoks mówi, że teraz ta ławka jest taka samotna bez Nas. Czegoś brakuje Tam. Oczywiście że brakuje. Może kiedyś będzie Nam dane znów tam usiąść, kto wie. Los jest naprawdę pokrętny, ma dla Nas jeszcze pełno niespodzianek. 

Było cudownie. Zawsze jest, gdy się spotykamy. Rozmawiamy, śmiejemy się, nie czuć sztuczności, czy momentów, w których panuje złowroga cisza. Gdy milczymy, to milczymy razem, delektujemy się tym, nie boli Nas to. Umiemy razem być. Uzupełniamy się. 

Dziękuję Ci za te 16 miesięcy. Jak sam powiedziałeś, zmieniłam się. Uwierzyłam w siebie. Dzięki Tobie. Wiara w drugiego człowieka działa cuda. Nic więcej nie potrzeba, tylko kogoś, kto stoi za Tobą zawsze. Bez względu na okoliczności. 

To był dobry dzień, gdy poznałam Ciebie. I wszystkie kolejne. Uwielbiam Cię Mój Ty Energetyku Szczęścia<3

Wyjątkowa..
13 czerwca 2021, 09:49

Swoją miłością zmieniłaś moje przeznaczenie.

Stworzyłaś we mnie nowy świat. 

Dajesz mi szczęście i radość, 

dajesz mi spokój i pogodę ducha, 

a przede wszystkim dajesz mi wszystko, 

czego potrzebuję, aby być szczęśliwym. 

 

Każda historia miłosna jest piękna, ale nasza jest moją ulubioną. Bez dwóch zdań. Wyjątkowa sama w sobie, a dodając do tego dwie Nasze dusze wychodzi coś nieziemskiego.

Kolejna niedziela w kalendarzu. Kolejna, którą trzeba pokonac z podniesionym czołem i z tesknotą w sercu za Serduszkiem. Jutro już 16 miesięcy odkąd mój świat  zmienił się diametralnie.

Siedzę i jem śniadanie i myślę o Niej. W sumie to żadna nowość bo ciężko sobie przypomnieć kiedy o Niej nie myślałem. Zerkam na prawy róg ekranu i widzę datę. Na mojej twarzy pojawia się uśmiech. 12 dni. Tylko i aż.

Moje wnętrze już od dawna drży na ten moment. Często gdy rozmawiamy, gryzę się w język, żeby nie byc marudnym.

Nawet robiąc śniadanie , gdzieś można było zauważyć taniec i radość. Jest wyczekiwania, te spotkania są zawsze jak pierwsza randka, niesamowite.

Przedwczoraj spytała mnie czy widzę Naszą przyszłość. Widzę i to bardzo wyraźnie, pełną uśmiechu i bliskości. Robienie wszystkiego wspólnie musi dawać niesamowitą radość. Później było pytanie dlaczego akurat Ja, przecież jestem zwyczajna. Znów się uśmiechnąłem. Czasem nie wiem jak Jej to wytłumaczyć, że skradła moje serce i umysł. Jej charakter i uroda plus intelekt i to w jaki sposób patrzy na mnie sprawia, że nie jest zwyczajna w żadnym stopniu.

Próbuję też okazać Jej to gestami , całym sobą , nie tylko słowami. Dla mnie jest Najpiekniejszą kobietą jaką poznałem, nie tylko pod względem urody ale też całego wnętrza.

Zacytuje Ją "Jest pięknym człowiekiem". Jest Nam ze sobą tak dobrze bo mamy podobne myślenie i spojrzenie na siebie i rzeczy Nas otaczające.

Zawsze się mówi, że za silnym mężczyzną stoi jeszcze silniejsza kobieta. W tym wypadku tak jest, czuję się silny jak nigdy wcześniej, mam w głowie masę pomysłów i wiem ,że mogą się udać bo Przekora jest obok, wspiera i jest moim fundamentem. Nic lepszego w życiu mieć nie można niż taką osobę jak Ona.

Nie wiem czy na Nią zasłużyłem, ale wiem jedno do ostatniego mojego oddechu chcę mieć Jej dłoń w swojej bo dzięki Niej zrozumiałem czym naprawdę jest Szczęście i jeśli cała przeszłość była po to by Ją spotkać to warto było tak cierpieć bo teraz jest Ona..

 

Moje Szczęście..

Moje Wsparcie..

Moja Przyjaciółka..

Mój  Ideał..

Moje Życie..

Moje Serduszko..

Mój  Łakoć..

Moja Druga Połowa..

Moja Miłość..

 

Moje Wszystko..

 

Czuję, że mogę podbić świat jedną ręką, kiedy dam ci drugą...

Dziękuje, że jesteś i potrzebuję Cie zawsze..

Zapach..
09 czerwca 2021, 15:14

Trzymam w ręku Jej perfumy. Mała czarna zgrabna buteleczka, bardzo gustowna i elegancka. Cała Przekora z niesaowutym szykiem smakiem i niebanalnym gustem.

Kiedy zdejmuję korek z szyjki do moich nozdrzy dociera zapach, ten zapach, ten jedyny. Wszystkie wspomnienia nagle ożywają na nowo. Czuję ten zapach na Jej ciele jak otula moje zmysły , jak je wyostrza. Pamiętam jak się nim zaciągałem, najpierw subtelnie by nie zauważyła, a później już otwarcie, że bardzo mi się ten zapach podoba. Czułem rosnące pożądanie i ta myśl w głowie czy wszędzie ten zapach bym wyczuł. Kolejny raz się zaciągam i mimo iz jestem jeszcze w pracy, widzę przed oczami moją sypialnię gdzie ten zapach unosi się w powietrzu.

Często gdy mocno tęsknie spryskuje poduszkę Jej zapachem i mocno się wtulam, by czuć Ją chociaż w takim stopniu.

Za miesiąc o tej porze bede mógł powiedzieć, że leżałem wtulony w Nią i delektowałem się Jej zapachem.

Brzmi niesamowicie, ale marzenia się spełniają, bo jeśli czegoś się chce to tak to właśnie działa. Ciekawe czym będzie pachnieć teraz plus aksamitność Jej skóry powoduje, że moje zmysły szaleją niesamowicie. Muszę przyznać,

że uwielbiam ten stan.

 

Lubię Ją zaskakiwać i być przez Nią zaskakiwany. Na każde Nasze spotkanie próbuje zrobić coś, co Ją zaskoczy, co spowoduje dodatkowy uśmiech. Zawsze słyszę "nie musisz","nie trzeba" i ja wiem o tym doskonale. Tylko, że ja chcę. Czuję w sobie wewnetrzną potrzebę sprawienia Jej radości, takiego podkreślenia drobnym prezencikiem Jej pozycji i roli w moim życiu. To taki dodatkowy symbol docenienia. To coś w środku mi to wszystko podpowiada.

Kiedyś jak miałem może z 16 lat i byłem z wizytą u dziadków zauważyłem, że dziadek gdziekolwiek nie idzie i wraca to ma zawsze coś dla babci.

Spytałem więc czemu to tak i słowa dziadka utkwiły mi w pamięci. " Jesli kiedyś w życiu poznasz wyjątkową osobę to staniesz dla Niej na głowie, żeby była szczęśliwa. Ty będziesz dawał Jej to szczęście, ale taki drobny kwiatek czy skromne coś zawsze urzeknie jeszcze bardziej, dlatego, że pamiętasz O niej zawsze i wszędzie"

Długo tego nie rozumiałem, że po co i ogólnie to takie dziwne. Nigdy tego też nie stosowałem aż nie poznałem Przekory. To tutaj zaczęło mi zależeć najbardziej. Od samego początku chciałem by czuła się zdobywana każdego dnia i nawet teraz ,kiedy jesteśmy sobie bliscy, staram się Ją zaskakiwać i urzekać każdego dnia, żeby wiedziała jak bardzo jest dla mnie Ważna. Strach przed tym, że Ktoś mógłby mi Ją zabrać długo mnie paraliżował. Tracę przeważnie wszystko na czym mi zależy.

Bałem się, że Ktoś Ją porwie nim dobrze mnie pozna. Teraz czytając takie wpisy jak Jej poprzedni czuję spokój, czuję sie doceniony. Mimo wszystko nie zamierzam spoczywać na laurach i dalej mam w planach dzień w dzień Ja zdobywać.

Chce mi się to robić i wiem , że to Jej osoba tak wpływa na mnie. Jest wobec mnie fair, szczera, kochana, dlatego odwdzięczam się tym samym.

Wiem , że te wszystkie notki brzmią jak opowieść zakochanego po uszy Ktosia, ale tak czuje i tak jest. Wyszedłbym najchętniej na ulice i wykrzyczał wszystko co do Niej czuję.

Życzę każdemu takiej drugiej połowy jak ja odnalazłem, bo dzieki Niej jestem w stanie zrobić wszystko bo wiem, że mam dla Kogo...

Zbieram sie bo zaraz 16 i nie ukrywam, że zdążyłem się już stęsknić.:)

Zachwyt..
07 czerwca 2021, 23:26

Nie da się nie napisać czegoś do poprzedniego wpisu, wszak rzadko kiedy mozna przeczytać takie słowa. Bardzo je doceniam

bo wiem jaką mają one wartość. Takie wyznania to u Ciebie rzadkość, ale jak już powiesz, napiszesz to zatyka mnie.

Tak jest i tym razem.

Pamiętam jak Cię poznałem, spokojna wyciszona, rzekłbym, że trochę wycofana bez wiary w swoje możliwości. Dziś totalne przeciwieństwo tej Przekory sprzed 16 miesięcy, pełna ewolucja. Najbardziej czuję niesamowitą wiarę w siebie, podoba mi się to. Zawsze starałem Cię tym zarazić i doskonale o tym wiesz, że jestem Twoim wiernym kibicem i nigdy nie przestanę w Ciebie wierzyć. Ufam Ci całym sercem i możesz na mnie zawsze liczyć.

O takich znajomościach czytałem w książkach, oglądałem w filmach, a teraz uczestniczę w Niej. Jeśli ja mam wyścielane wnętrze atłasem to Ty to wszystko mi dostarczasz.

Stworzyłaś Paradoksa takiego jakim jest teraz, pięknego i Twojego. Twoja zasługa, a ja oddaje to co najlepsze Tobie i zobacz jak to wszystko pięknie działa.

Gryź, miej złe dni ja i tak będe bo jestem z Tobą nie tylko jak jest dobrze, ale przede wszystkim wiedz , że w trudnych chwilach też jestem i jeszcze mocniej przytulam niż zazwyczaj.

Jesteś darem od tego Pana tam na górze i będe dbał o tą znajomość jak tylko będe potrafił najlepiej.

Cudowna z Ciebie przyjaciółka, powierniczka, ale przede wszystkim wspaniała kobieta.

To zaszczyt mieć Cię w swoim życiu

Również dziękuje za wszystko i proszę o jeszcze...

Przyśnij mi się...

Zaufanie
07 czerwca 2021, 22:32

Czytam Jego ostatni wpis. I znów mnie zachwyca. Piękny z Niego człowiek. Potrafi ująć słowami. Ma tą lekkość wypowiedzi. Uwielbiam to w Nim. To jest osoba, z którą każdy może się dogadać.

Pozytywny.

Kompromisowy.

I najważniejsze - umie słuchać. Skupiony jest na rozmówcy, dając mu poczucie ważności. To wspaniała cecha. Dziś rozmawialiśmy o tęsknocie, o czekaniu, o przyjaźni. Cieszę się niezmiernie, że trafiłam na Ciebie. Że mi się zdarzyłeś. Traktuje Cię jako moją ostoję. Ufam Ci. Tak, ufam. Wiem, że się nie zawiodę. Mam dobre odczucia, jesteś prawdziwy. Przestrzeń netowa stwarza różne możliwości. Czasem poznając kogoś, poznajemy tylko małą część, reszta ukryta jest pod grą pozorów. I dopóki jest dobrze, trwa sielanka, komplemetny, spijanie z dziubków. A gdy jedno mówi nie, zaczynają się schody. Wyzywanie, wyśmiewanie, oczernianie. Nigdy więcej nie zamierzam nikomu zaufać. Oprócz Ciebie. Masz moje całe zaufanie, dla innych już nie ma i nie będzie. Trzymaj je mocno. Sprawiasz, że odzyskuję wiarę w człowieka. Że można być dla kogoś ot tak. Nie za ładne oczy, za powierzchność, za ładne fatałaszki. To wszystko jest mało ważne. Liczy się wnętrze. A Ty masz kryształowe, wyściełane aksamitem i pluszem. Zauważasz coś więcej. Człowieka w człowieku. To że można mieć gorsze dni i je akceptujesz, przytulasz nawet gdy gryzę i nie uciekasz. Dziękuję Ci za wszystko <3

Ps. To miał być inny wpis, ale poczułam przypływ takich emocji, że musiałam w ostatniej chwili zmienić całą koncepcję. Musiałam. Znasz mnie, albo od razu, albo wcale:)

Zmykam na paszkę.