Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

Najnowsze wpisy, strona 3


Bajka..
17 sierpnia 2021, 15:17

Było raz stare majestatyczne drzewo, którego gałęzie rozpościerały się ku niebu. Gdy kwitło motyle rozmaitych kształtów, barw i rozmiarów przylatywały i tańczyły wokół niego. Gdy rodziło owoce przylatywały do niego ptaki z dalekich krajów. Jego gałęzie były jak ramiona wyciągnięte na wietrze. Całe wyglądało tak cudnie, tajemniczo i pięknie. Codziennie mały chłopiec przychodził bawić się pod nim i drzewo zakochało się w małym chłopcu. Wielkie drzewo nie uważało się za wielkie - tylko ludzie mieli o im takie wyobrażenie. Dla miłości nie ma dużego, małego, nikt nie jest mały, obejmuje wszystkich.
A więc w drzewie obudziła się miłość do chłopca, który bawił się blisko niego. Jego gałęzie były wysoko, ale ono je zgięło, by mógł się bawić, by mógł zrywać kwiaty i zbierać owoce. Miłość zawsze była gotowa się zgiąć. Przychodziło swawolne dziecko, a drzewo zginało gałęzie. Gdy dziecko zrywało kwiaty drzewo się cieszyło, że może coś dać. Chłopiec rósł, czasem spał w zagłębieniu drzewa, czasem jadł owoce, czasem nosił koronę z kwiatów i zachowywał się jak mały król. Wspinał się na drzewo, huśtał się na jego gałęziach.
Z upływem czasu na chłopca spadł nadmiar obowiązków, pojawiły się ambicje. Zdawał egzaminy, rywalizował z przyjaciółmi, wiec nie przychodził regularnie. A drzewo czekało cierpliwie. Przyzywało go całą duszą "przyjdź do mnie, czekam na Ciebie". Było smutne gdy chłopiec nie przychodził. Drzewo było smutne, bo nie mogło dać mu wszystkiego. Chłopiec przychodził coraz rzadziej. Był ambitny i pochłonięty swoimi sprawami. Dlaczego miałby odwiedzać drzewo? Pewnego dnia, gdy przechodził obok niego, drzewo zawolało:
-Czekam na Ciebie każdego dnia.
Ten głos unosił się w powietrzu. Chłopiec zapytał:
-Co masz takiego? Nic nie możesz mi dać. Ja chcę pieniędzy, a Ty nic nie masz. Nie zamierzam tracić z Tobą czasu
-Nie mam pieniędzy. Nie znam pieniędzy. Kwitną na mnie kwiaty, tańczę na wietrze, śpiewam pieśni i daję kojący cień. Mogę Ci dać wszystko co mam. Zerwij wszystkie moje owoce i sprzedaj je.
Chłopiec rozpromienił się i zerwał wszystkie owoce, nawet te niedojrzale. Działał tak gwałtownie, że liście opadły i odszedł nawet się nie oglądając.
A drzewo było szczęśliwe, że mogło coś dać... szczęśliwe połamane drzewo.
Chłopiec nie wracał, a drzewo smutne tęskniło. Po wielu latach jako dorosły mężczyzna przechodził tamtędy, a drzewo powiedziało:
-Chodź do mnie i obejmij mnie.
-Skończ wreszcie z tym nonsensem i przestań gadać na próżno. Ja chcę zbudować dom.
-Dom? Ja nie znam domu, ale możesz obciąć moje gałęzie. Wtedy będziesz mógł zbudować dom.
Nie zwlekając mężczyzna przyniósł siekierę i odrąbał wszystko. Nie raczył nawet podziękować. I zbudował swój dom.
Mijały lata. Pień czekał . Nikt go nie odwiedzał. Chciał przywołać chłopca, ale nie miał gałęzi ani głosu. Wiatry wiały, a on nie mógł wydać głosu, ale w duszy rozbrzmiewał głos "przyjdź". Upłynęło wiele czasu, mężczyzna stał się starcem. Przechodził kiedyś obok i stanął przy pniu. Pień zapytał:
-Co jeszcze mogę dla Ciebie zrobić?
-Nic nie możesz zrobić. Potrzebuję łodzi, by popłynąć do ciepłych krajów.
Drzewo radośnie odrzekło:
-Zetnij mój pień i zrób łodź.
Mężczyzna przyniósł piłę, ściął pień i odpłynął.
Teraz drzewo to tylko korzenie... nic już nie ma. Pewniej nocy odpoczywałam koło tego miejsca, usłyszałam:
-Mój przyjaciel jeszcze nie wrócił i bardzo się martwię, czy nie utonął , czy nie zaginął. Gdybym jeszcze mógł mu coś dać, wtedy mógłbym umrzeć szczęśliwie.

 

Chciałbym być dla Ciebie do końca mego istnienia , takim drzewem dla Ciebie, byś zawsze  wiedziała, że możesz na mnie liczyć.. Zawsze..

Tęsknie za Tobą niewyobrażalnie..

Za dotykiem, zapachem, spojrzeniem..

Za całą Tobą Przekoro..

1,5 roku
14 sierpnia 2021, 00:00

Obudziłem się chwile przed świtem, pokój był jeszcze cały pokryty w tajemniczej szarości nocy. Przez okno wdzierały się ciepłe i przyjemne podmuchy wiatru. W swej dłoni poczułem Jej dłoń, mocno wsuniętą i zaciśniętą, trzymającą z całych sił. Odwróciłem głowę w prawo i ujrzałem Ją smacznie śpiącą obo mego boku. Jej artystyczny nieład włosów okrywał całą poduszkę. Wziąłem kosmyk w wolną dłoń i zaciągnęłem się ich zapachem. Pachniały oszałamiająco, latem, morzem i radością. Uśmiechnąłem się pod nosem i zacząłem się wpatrywać w Jej twarz. Była doskonała. Jej rysy były kobiece i bardzo delikatne, gdy się na Nią patrzyło, coś łapało mocno za serce. To zachwyt nad Jej pięknem. Przysunąłem się bliżej by pocałować Jej czoło, gdy nagle otworzyła oczy. Zieleń Jej oczu powodował u mnie absolutnie wszystko. Od poczucia troski do nieziemskiego pożądania. To jakby złapać dwie najbardziej intensywnie świecące gwiazdy na nieboskłonie i umieścić je w oczodołach. Hipnotyzujące. " Dzień dobry Kochanie" rzekłem po czym pocałowałem Jej usta na dzień dobry. Po paru minutach wtulania się i patrzenia sobie głęboko w oczy postanowiłem wstać i zrobić Jej śniadanie. Uwielbiam Ją rozpieszczać w każdy możliwy sposób. Przy śniadaniu rozmawialiśmy o wczorajszym wieczorze w sumie i nocy spędzonej w bliskim przytuleniu na jednej z dzikich plaż. Potem zaczęliśmy planować dzień. Długi spacer po plaży ,opalanie, gofry na obiad i deser również i wszystko to w niesamowitym poczuciu czułości,bliskości i miłości. Jak dwoje nastolatków wpatrzonych w siebie na wielkiej piaskownicy zwanej plażą, wpatrzonych tylko w siebie bo czas i świat zatrzymują się by zastygnąć z Nami w tych Naszych momentach. Wspólne harce i zabawy na piasku, sesje pstryków i wszystko to z uśmiechem na twarzy i błyskiem w oku. Ze wzajemnym uwielbieniem gdy jesteśmy blisko siebie. Wieczorem zaś długi spacer, wtulonych w siebie dwojga ludzi tak potrzebnych sobie, pełnych zrozumienia i pozytywnych emocji. Na koniec dnia wspólne łóżko i moment kiedy Twa dłoń wsuwa się w moją. Wtedy mogę powiedzieć " Tak to był cudowny dzień bo zacząłem go i skończyłem w ramionach osoby, którą kocham.

 

Długo myślałem czego mogę życzyć w dniu 18 wspólnych miesięcy, aż wpadłem na pewien pomysł. Życzę Ci i sobie również, a więc Nam aby wizja, która została opisana wyżej kiedyś miała szansę się spełnić i może los da Nam jakiś wspólny weekend. Tak wiem losu trzeba czasem pomóc, ale życzę Nam tego bardzo mocno z całego serca.

 

Dziękuje Ci również za każdą chwilę spędzoną Razem i proszę o kolejne bo uwielbiam je wszystkie przeżywać z Tobą..

 

Twój Paradoks:)

Jestem
12 sierpnia 2021, 20:40

Nie bój się.

Jestem. Czuwam, myślami zawsze z Tobą. Nie myślimy negatywnie, przecież sam mnie tego nauczyłeś. Być pozytywnie nastawioną i brać na klatę wszystkie trudności życia. Ty sam doskonale wiesz jak to jest. Było ciężko, pamiętasz? Tak wiem, pewnych rzeczy nigdy się nie zapomina. Ale gdzieś tam tliła się wiara na lepsze jutro. I dopóki walczymy, wygrywamy. Najgorzej na mecie się poddać. A Ty jesteś mega fighter. 💪😧😊 ( Pisanie z tel ma swoje plusy) 

Przytulam mocnoooooo i pamiętaj że nawet jak jest mnie mniej to i tak jestem i trzymam za rękę. Jestem Tobie potrzebna a Ty mi. Taka zależność,

Uzupełnienie i zrozumienie. 

Ty i Ja. Ja i Ty. 

Strach..
11 sierpnia 2021, 15:06

Boję się, tak po prostu po ludzku. Boję się, że kiedy już znó zacząłem żyć z uśmiechem na twarzy i z wielką radością i szczęściem w sercu, to los zaraz znów sobie ze mnie zadrwi i rzuci kolejne wyzwanie na mojej drodze życia. Ostatnio tak jakoś pod górę, dobrze że jesteś Ty Przekoro. Nawet nie wiesz jak bardzo chciałbym się do Ciebie przytulić i poczuć, że jestem bezpieczny i nic mi nie grozi. Świat lubi ze mną igrać, nie daje mi o sobie zapomnieć. Przyszły tydzień będzie cholernie ciężki bo nie dość, że będzie Cie dużo mniej to jeszcze sama wiesz. Zawsze odczuwam pustkę mimo gdy wyjeżdzasz, wiem brzmi śmiesznie skoro tak rzadko jesteśmy Razem obok siebie, ale mimo wszystko jest pusto. Cokolwiek by się nie działo będe walczył do ostatniego oddechu bo wiem, że mam dla kogo...Dla Ciebie. Dziękuje za każde pozytywne słowo i chwile wsparcia. Kiedyś nie przejmowałbym sie wcale może nawet ucieszył, teraz mam Ciebie i zrobię wszystko byś miała mnie jak najwięcej i jak najdłużej, przecież potrzebujesz mnie. Za chwilę 16 już nie mogę się doczekać bo porozmawiamy, tak bardzo tęsknie za Tobą. Teraz po prostu przytul i ukochaj tak mentalnie, wirtualnie, później przyjdzie czas na Twoje ramiona.

 

Boję się, ale dużo mniej gdy trzymasz mnie za ręke i mówisz, że jestem Ci potrzebny. Jesteś moim Szczęściem...

Rzeczywistość vs Wirtualność..
03 sierpnia 2021, 14:13

Wiesz, że jutro mija rok od momentu kiedy pierwszy raz się widzieliśmy. Pewnie spytasz co przez to spotkanie się zmieniło? W mojej osobie absolutnie wszystko, ale po kolei bo w głowie mam jak zawsze tysiąc myśli i połowa mi z nich gdzieś uleci znając życie. Zdradzę Ci tutaj parę sekrecików, o których jeszcze nie wiesz albo Ci nie mówiłem. Dzień przed Naszym spotkaniem miałem niesamowitą tremę. Chciałem wypaść w Twoich oczach jak najlepiej, chciałem Ci się bardzo spodobać, a najbardziej chciałem by to spotkanie było takie by kolejne było po prostu kwestią czasu. Nigdy przed żadnym spotkaniem nie prasowałem tyle razy koszuli jak wtedy, by wszystko było perfekcyjne i idealne. Zależało mi na tym bardzo, by przenieść wszystko w świat rzeczywisty. Kiedy na godzinę przed spotkaniem kupowałem Ci kubek, bo wiedziałem, że je bardzo lubisz. mało wtedy jeszcze wiedziałem o Tobie, pomyślałem, że jeśli będzie to jednorazowe spotkanie chcę by kubek był oryginalny. Znalazłem taki. 

I kiedy okazało się, że Ty już czekasz w innym miejscu, a mnie tam nie ma byłem tak zły, że biegłem do Ciebie jak wiewiórka za orzeszkiem w Epoce Lodowcowej, byle być jak najszybciej. To był cenny czas, Nasz czas. Gdy ujrzałem Ciebie i podszedłem do Ciebie serce zaczęło mi bić tak szybko. Stała przede mną piękna kobieta, jeszcze piękniejsza niż na zdjęciu, prawdziwe ciasteczko. Zawsze mówiłem Ci, że poznałem Cię po butach, ale prawda jest taka, że nie dało się Ciebie pomylić z nikim innym. Twój uśmiech i oczy, niepowtarzalne, mam je cały czas przed oczami. Ciągle się delektuje tym widokiem. Była piękna pogoda, bliskość , Nasz cudowny spacer, poszukiwanie noża do masła, sekator i kontener, pozowane zdjęcie, które nawet obca pani podziwiała. Nasza wspólna ławeczka, Twoje dotykanie ramienia i Nasze ukradkowe spojrzenia na siebie. Wiesz ja się wtedy w Tobie zakochałem bez pamięci. Wiedziałem , że chcę Cię jeszcze więcej i to nie tylko wirtualnie. Wierzę w to , że ludzi poznaje się w jakimś celu. Wirtualnie poznałem dosyć sporo lecz nigdy nie przyszło mi do głowy żeby wprowadzić taką osobę do swojego świata realnego. Tutaj bardzo chciałem, żeby tak się stało. Cały rok spotkań dłuższych bądź krótszych dała mi poczuć jak jestem dla Ciebie ważny i bliski. Czułem, że należę do Ciebie nie tylko w życiu wirtualnym ale i w tym codziennym. Wszystkie Nasze śmiechy i wspólne chwile trzymam w sercu i w głowie. Powiem Ci więcej , żyje nimi gdyż przechodzę codziennie w miejscach, w których byliśmy Razem. Nikt nie wniósł do mego życia tylu radości i emocji jak Ty. Sprawiłaś, że czuję, że żyje, a te wspólne chwile umocniły i zbliżyły Nas bardzo. Nasza znajomość, gdybym miał ją porównać do czegoś, a wiem , że lubisz moje porównania, porównałbym do jazdy w wagoniku na jakimś rollecoasterze. Daje dużo emocji, niesamowitą ilość endorfin.Dzięki Tobie przełamałem strach i wszystkie bariery, stałem się odważny i tak bardzo po każdym spotkaniu chciałem kolejnego, że wyobrażałem sobie Nas wsiadajacych do następnego wagonika z paczką czekoladowych cukierków, wtulonych i zapatrzonych w siebie.

Wiem, że teraz jesteśmy na etapie tylko znajomości wirtualnej, która jest jak zawsze cudowna, ale ze swojej strony mogę powiedzieć , że cholernie brakuje mi poczucia bezpieczeństwa w Twoich ramionach, tej ochrony przed całym światem. Wiele oddałbym za to by teraz móc złapać Cię za dłoń. Znasz mnie jak nikt inny, znasz mą wrażliwą stronę i stronę niesforną i konkretną, każda z nich mówi, że tęskni za Tobą. Niektórych ludzi poznajemy po to, żeby czegoś nauczyli. Jedni są tylko przez chwilę, kolejni na trochę dłużej, a jeszcze inni zostają na zawsze. Chcę byś Ty była w tej ostatniej grupie.. na zawsze. Już dawno ofiarowałem Ci swoje serducho, do tego dorzuciłem jeszcze zrozumienie, wsparcie i pomoc w każdej sytuacji. Gdybyś chciała jednak jeszcze ramion, w których też czujesz się bezpieczna, dłoni która poprowadzi chociaż trochę przez życie i oczu , które są tak wpatrzone w Ciebie to pamiętaj wystarczy słowo bo czekają w pogotowiu.

Jutro przejdę się Gdańskiem tak jakbym był tam z Tobą, usiąde na ławce, Naszej  ławce i obiecam jej, że jeszcze na Niej usiądziemy z kubkiem kakao w dłoni..

 

Kocham Cię bardzo, jesteś nietuzinkowa i niebanalna. Uwielbiam Twoją złożoność, Twoje dobre serce ,empatię i człowieczeństwo. Uwielbiam w Tobie wszystko i zrobię co tylko będe mógł by przekonać Cię, że Nasza znajomość to nie tylko wirtualny świat..

 

Teraz uciekam bo muszę zadzwonić w Twej sprawie do tych na górze, sama zresztą wiesz:). Uwielbiam się o  Ciebie troszyć..

 

A i wiesz co?

Jesteś Piękna,pamiętaj!

 

PS. Masz rację to zdanie na koniec jakoś najładniej wygląda:*