15 czerwca 2021, 15:02
Pewnie już wielokrotnie słyszałaś to z moich ust, ale dziś mam ochotę przelać to na wirtualny papier.
Lubię się o Ciebie martwić chociaż zdecydowanie wolałbym te wszystkie zmartwienia, jedno po drugim wyciągać z Twej głowy
i rozprawiać z każdym po kolei. Zdaję sobie sprawę z tego, że jesteś osobą, która z niektórymi rzeczami musi poradzić sobie sama.
Nauczyłem się już Ciebie w wielu aspektach i szanuję i akceptuję podejście Twe do różnych spraw. Jestem tu też po to by czasem Cię odciążyć od tego wszystkiego,
czasem możesz po prostu wszystko wywalić i oczyścić umysł. Moja dłoń to zawsze, ale to absolutnie zawsze będzie Ci pomagać, a nie szkodzić. Na swojej drodze spotykamy różnych ludzi, którzy po czasie stają się największymi wrogami. We mnie do grobowej deski masz przyjaciela i wszystko to co sobie zapragniesz i na co pozwolisz. Spotkałem Cię jako osobę wyjątkową, ale jednocześnie bił też z Ciebie smutek. Bardzo chciałem to zmienić i myślę, że w pewien sposób mi się to udało. Przez te 16 miesięcy próbowałem Ci pokazać co można osiągnąć będąc bardziej odważnym, wierząc przede wszystkim w siebie.
Udało Ci się w wielu aspektach wyjść ze swej skorupy bezpieczeństwa.Tak bardzo jestem z Ciebie dumny. Chciałbym mieć kiedyś Twoje pełne zaufanie, byś nie musiała mnie się bać i zastanawiać czy moje intencje są dobre. Wiem, że mi ufasz, ale boisz się i ja to rozumiem, zobaczysz kiedyś ten strach zniknie.
Od początku Naszej znajomości przez ten cały czas udało mi się uchylić drzwi do Twego Ja. Wiem, że jeszcze daleka droga by otworzyć je na oścież, ale nie poddam się i krok po kroku chcę otwierać bardziej by zobaczyć to wszystko co jeszcze zamknięte przede mną. Czasami czuję jakbym przytulał kaktusa, bo potrafisz wystawić kolce w formie samoobrony, a ja mimo wszystko mocno przytulam nawet gdy bardzo kłuje bo jesteś mi Bliska jak nikt nigdy.
Ofiarowałem Ci przestrzeń i komfort, bo wiem, że tego potrzebujesz i wtedy wracasz do mnie podwójnie szczęśliwa. Nigdy niczego nie nakazywałem i nigdy zamiaru robić tego nie mam. Nie popędzam też z niczym ,chyba że z datami spotkań to faktycznie:).
Wiem, że któregoś dnia uda mi się otworzyć całość, wtedy ujrzę to wnętrze, które inni zdeptali. Wiem , że ono jest, postaram się podlewać je i pielęgnować swoimi uczuciami i byciem przy Tobie kiedy tylko chcesz.
Bo wiesz, oprócz swego serca, ofiarowałem Ci też mój czas i wiem , że jeszcze dużo go minie nim zaufasz i otworzysz się tak na maxa.
Wiem też, że czytając to najpierw pomyślisz, że się nie da już, a potem uśmiechniesz bo przypomnisz sobie ile już Razem zmieniliśmy.
Nie było mnie w Twej przyszłości nad czym ubolewam, ale jestem w teraźniejszości, chcę być w przyszłości. Pamiętaj już nie jesteś sama ze wszystkim, nie musisz się niczego bać.
Jestem i będe..
Mam czas..
Twój przyjaciel Paradoks.