09 maja 2021, 07:39
Paradoks (gr. παράδοξος parádoxos – „nieoczekiwany, nieprawdopodobny, zadziwiający”)– twierdzenie logiczne prowadzące do zaskakujących lub sprzecznych wniosków.
Kim zatem jestem skoro ukrywam się pod takim nickiem?
Mężczyzna twardo stąpający po ziemi, który w mgnieniu oka potrafi się od niej szybko oderwać i przenieść w sferę fantazji, marzeń i szybowania emocjonalnego hen, hen wysoko ponad ziemią. Pewność siebie nieodzownie towarzyszy mi przez większą część mojego życia. Jest w nim również miejsce na trwogę i niepewność podszytą strachem dotyczącym utraty bliskiej osoby.
Dusza popękana w przeszłości na miliony kawałków, które tylko Przekora potrafi umiejętnie złożyć by wszystkie pasowały do siebie idealnie. Optymista z poczuciem humoru, który nie każdy zrozumie. Przyjaciel na dobre i złe, dbający o swoich bliskich bardziej niż o samego siebie.
Wrażliwiec , dusza romantyczna też w nim tkwi. Uwielbia się zachwycać pięknem świata jak i odkrywaniem w Przekorze wszystkiego co w Niej najlepsze.
Mężczyzna przed czterdziestką, którego zachowania i emocje nieraz przypominają zachowania nastolatka. Spontaniczny osobnik ,który lubi też wszystko doskonale sobie zaplanować.
Masa w nim skrajności od A do Z. Człowiek zakochany po uszy, patrzący maślanym wzrokiem w kierunku kobiety, która codziennie kształtuje go i sprawia, że uśmiech którego w jego życiu nie zawsze było dużo pojawia się częściej niż kiedykolwiek. Wiara w przeznaczenie ,zrozumienie i umiejętność słuchania czyni go ciekawym przypadkiem. W sumie ciężko o sobie pisać,ale założenie tego bloga to wielopłaszczyznowość i forma pamiętnika, w którym zawiera się całego siebie.
Od pewnego czasu dobrze czujący się w swojej skórze, bratnia dusza potrafi doskonale sprawić, że człowiek czuje się kimś wyjątkowym.
Taka moja delikatnie nakreślona wizytówka. Bagaż życiowy dźwigam całkiem pokaźny nieraz wręcz przytłaczający , ale od pewnego czasu nie niosę go już sam.
Łatwość w zrozumieniu siebie nawzajem powoduje, że wszystko jest łatwe i kiedy wydaje się, że coś na Naszej drodze jest nie do pokonania, to ja już wiem, że niemożliwe nie istnieje i że jeszcze na Naszej wspólnej drodze czeka Nas wiele wspólnych paradoksów...
To teraz kilka słów o mnie:)
Przekora jest cechą kogoś, kto celowo i bez powodu postępuje niezgodnie z oczekiwaniami innych osób. To również skłonność do umyślnego i świadomego sprzeciwiania się komuś. Przekorą potocznie możemy nazwać kogoś kto lubi się przekomarzać. Osoba przekorna robi coś, czego rozmówca nie chce, lub coś, co nie jest pożądane w danej sytuacji, aby pokazać, że to, o czym mowa, nie ma na nią wpływu, chociaż oczekiwano by, żeby miało.
Ja jestem po prostu buntowniczką. Taka przekorna, nie idąca na łatwiznę. Umiem powiedzieć nie, nie lubię prosić o pomoc, nie chcę być zależna od kogokolwiek.
Kim jestem? Kobietą z krwi i kości, o zmiennych nastrojach, o skrajnych emocjach, o zwariowanych pomysłach, a mimo to twardo stąpająca po ziemi. Jestem kobietą po czterdziestce, czego w ogóle nie odczuwam, mimo, że często podkreślam, że różnica wieku to coś co mnie nad wyraz boli. Jestem wrażliwą kobietą, ale jednocześnie trochę znieczuloną, nauczyłam się iść do przodu i nie czuć bólu. A może tylko grałam. Tak, żeby nikt nie zranił. I taka oto Ja, żyjąca z dnia na dzień, bez celu, bez większych uniesień spotkałam na swej drodze ciekawe literki.
Paradoks- nie był wyczekiwany, wyglądany, wymarzony. Nie miał się zdarzyć. Absolutnie. To było totalne zrządzenie losu. I do momentu, gdy go nie znałam, myślałam że moje życie jest całkiem ok. Poukładane, spokojne, lekko monotonne, może delikatnie jednostajne. Ale wtedy uważałam, że jest dobrze. Mimo wszystko czułam podświadomie, że czegoś mi brakuje. Czego? Zrozumienia. Wygadania się. Poczucia bycia w pełni akceptowanym , bez krytyki i krzyku. Zanim poznałam Paradoksa, byłam zahibernowana. Z moimi marzeniami. Dążenie do czegoś nie było dla mnie istotne. Ważniejsze było dobro innych. Ja na samym końcu. Mi się nie należało. Sama się karałam. Nie robiłam nic, żeby cokolwiek zmienić. Wpadłam w marazm. I pewnego dnia zdarzył mi się Paradoks.
Jego sposób bycia przykuł moją uwagę. Jego endorfiny szalały. Czuć było optymizm, radość i pewność siebie. Poczułam się rozemocjonowana. Niesamowite, że nagle ktoś potrafił mnie tak zaciekawić. Przyciagał mnie. Czytałam go, a On mnie. Dał mi odczuć, że jest uważny, że patrzy w moją stronę. To było niesamowite. I te nasze wymiany zdań. Jedno zaczynało, drugie kończyło. Te same słowa, frazy, czasem zdania. Jakbym siebie czytała. Wibracje, które dało się odczuć na ponad 300 km. Bo tyle Nas dzieli. Połączyło Nas zrozumienie. Dwie skrzywdzone, poranione i złamane dusze. Jedna bardziej, druga mniej. Śmiech i łzy. Radość i smutek. To są nieodzowne elementy Naszej znajomości. Ja czasem niedowierzam, że Jestesmy. Mam wrażenie, że to dzieje się w innym wymiarze, albo komuś innemu, a ja czytam piękną opowieść.
Ale to My i o Nas.
Prawdzwi i Namacalni.
Paradoks i Przekora...