Uwaga!



Powyższa strona może zawierać treści erotyczne, wulgarne lub obraźliwe, przeznaczone wyłącznie dla osób pełnoletnich.

Czy jesteś osobą pełnoletnią i chcesz świadomie i dobrowolnie zapoznać się z treścią powyższej strony?




    Nie     - wybór tej opcji spowoduje opuszczenie strony.

Tak, ale chcę otrzymywać ostrzeżenia - wybór tej opcji spowoduje przejście do strony i kolejne ostrzeżenia w wypadku podobnych stron.

Tak, ale nie chcę otrzymywać ostrzeżeń - wybór tej opcji spowoduje zapamiętanie Twojej zgody dla innych stron i nie będziesz otrzymywać tego ostrzeżenia.

Opowiadanie


29 lipca 2021, 20:14

Dla Ciebie Paradoksie. 

Bo wierzysz we mnie, motywujesz mnie, aktywujesz, sprawiasz, że mi się Chce. Poniżej opowiadanie z kawałkiem mojej duszy. Tak chyba powinno się pisać prawda? Oddaję cząstkę siebie. Przyjemnej lektury. Uwielbiam Cię <3

Zachód słońca delikatnie opadał na łąki, tworzył aurę tajemniczości, zawieszenia. Kłosy zbóż po całym dniu wygrzewania się, powoli układały się do snu. Przestrzeń pola, natura i odgłosy ziemi. To wszystko wkoło było życiem. Cudownym, bardzo magicznym, lecz przemiającym. Każde źdźbło trawy falowało na wietrze dając znać, że też chce być dostrzeżone, że jest ważnym elementem tej całości. Jakże pieknej.  Na środku polany siedziała zamyślona kobieta. Długie, ciemne włosy spływały jej na plecy. W ręku trzymała aparat. Jeszcze przed momentem łapała magiczne chwile. A teraz na jej twarz zakradł się smutny uśmiech. Nagle usłyszała charakterystyczne odgłosy ptaków. W zaroślach skryła się para żurawi. -Piękne ptaki- pomyślała- symbol miłości i jesieni. W jej głowie eksplodowały wspomnienia. Cofnęła się do lat kiedy była 10 letnią dziewczynką. Spojrzała na swoje czerwone paznokcie i nagle przypomniała sobie tramwaj. Ten tramwaj, w którym przed laty jej tata był motorniczym. Ostatni raz zabrał ją na przejażdżkę w 1993. Pamięta, jak zachwycała się szczególnie stalowym mostem, miał przepiękną formę. - W całości nitowany- pamięta dumne słowa taty.  Potem tramwaj już tamtędy nigdy nie jeździł. Rok 1993 zmienił wszystko. Był symbolem lęku i smutku do którego nie chciała wracać. Otarła łzę samotnie płynącą po policzku. Podniosła głowę i zerknęła na konary drzew podświetlone pomarańczową poświatą. To tu, razem z tatą przychodziła na wieczorne spacery. Podzwiali razem zachody słońca, uczyła rozpoznawać się zioła, zboża, zwierzęta. Wszystko było niesamowite dla niej. A najbardziej cieszyła się z bliskości i z tego poczucia bezpieczeństwa. Uwielbiała gdy trzymał ją za dłoń i prowadził. Kiedyś złapała ich burza, bała się, wtedy tata wziął ją na ręce i powiedział: -Widzisz te chmury? Wygladają być może groźnie, ale pamietaj, że masz mnie, ja Cię obronię. -Zawsze mnie będziesz strzegł?- zapytała. -Zawsze- nawet jak będziesz bardzo dorosła. Kobieta uśmiechnęła się na to wspomnienie. Z kieszeni wyjęła puchowe pióro, które znalazła tu, gdzie często przystawali. Zamknęła oczy. W jednej chwili znów stała sie tamtą radosną dziewczyką. Poczuła ciepły dotyk wiatru na policzku.  Wiedziała, że On nadal czuwa. Tam z góry- jej anioł. 

 

Ps. wyrobiłam się do 20.30. Rozumiem że jest przewidziana nagroda?

 

Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz